Ebro 2012

Wpisany w kategorii Wyprawy dnia 28/03/2012 przez krycek

Zaczyna się już z tego robić ‘nowa świecka tradycja’ – czyli już drugi rok jesteśmy na wspaniałej rzece Ebro.  Tym razem wybieramy samolot jako środek transportu. Jest nas w sumie szóstka a dni do łowienia siedem :) Skład to Guzu z Robsonem, Czarek z Hlehle i Hunter ze mną. Pogoda zapowiada się wyśmienicie. Odbieramy wszystkie rupiecie z lotniska – Guzu już czeka, małe zakupy w Barcelonie i ruszamy nad wodę :)

Poniżej kilka rybek wraz z filmikami. W przeciwieństwie do zeszłego roku, większość ryb złowiłem ‘z ręki’ a nie z trolingu. Co również znaczy używanie delikatniejszego sprzętu a wiec więcej funu :)  Pierwszy maluch sromotnie przywalił z opadu w sześci0 calowego lunatica:

Kolejna rybka przywaliła pod krzakiem w dużo większą gumę:

 

Hunter postanowił się zdrzemnąć – ja czesałem dalej. Opłacało się – ‘ustrzeliłem’ moją rybę wyjazdu:

Tego dnia worek się otworzył, kolejny sumek gości na pokładzie:

Po pięciu pięknych dniach jakie mamy w Hiszpanii, pogoda się załamuję. Zaczyna wiać, mocno się chmurzy. Jednego dnia nawet wali konkretnie piorunami, musimy się chować pod most, żeby to przeczekać. Zaraz po tej nawałnicy mam kilka brań w trolingu. Przechytrzam jednak tylko jednego, walczy dużo lepiej niż powinien, może burza go tak pobudziła:

To była moja ostatnia rybka wyjazdu. Hunter na koniec dołowił jeszcze dwie rybki. Jedna w ostatnią godzinę łowienia – jego nowy rekord. A drugą nieco wcześniej była okazja by potestować kamerkę pod wodą. Było to możliwe gdyż przejrzystość wody bardzo wzrosła. Udało nam się również wypłoszyć kilka sumów z pod krzaka – niesamowity widok.

I tak kończy się nasz wycieczka. Czarek łowi suma wyjazdu, Hlehle łowi pięknego sandacza, Robson również bije swój rekord suma. Świetne towarzystwo, okoliczności a i ryby nie rozczarowują. Niby to siedem dni łowienia, zleciało szybciej niż przypuszczaliśmy. Czas wracać do szarej rzeczywistości. Guzu jeszcze raz piękne dzięki za świetną organizację – polecamy się za rok ;)

LokacjaDataSzczupakOkońSandacz
Ebro28/03/2012002

Tamiza

Wpisany w kategorii Wyprawy dnia 03/03/2012 przez krycek

Pikeangler w końcu postanowił przetestować swój środek pływający. Postanowiłem mu pomóc. Pogoda całkiem przyzwoita. Rann lekko padało, woda w rzece zdecydowanie dalej zimna. Popływaliśmy trochę, potestowaliśmy oba silniki – trochę połowiliśmy. Pikeangler nawet coś holował, niestety się spięło – ja miałem tylko jedno branie. Zima się przedłuża a koniec sezonu na rzekach zbliża się wielkimi krokami :(

LokacjaDataSzczupakOkońSandacz
Tamiza03/03/201200-