Mucha

Wpisany w kategorii Wyprawy dnia 28/08/2010 przez

Po 1,5 miesięcznej przerwie bez wędki w reku (najdłuższa przerwa w moim życiu ) i udanym urlopie w Polsce wracam wypoczęty, wyluzowany i myślę o najbardziej miłych rzeczach czyli o rybach. Szybki telefon do Krycka i wyruszamy w piec osób nad piękna rzekę położona daleko od domu. Jedziemy na 2 dni wiec ta sama myśl o muchówce i przyrodzie otaczająca mnie jest zajebiaszcza :). Po dotarciu do celu, miejsce i widoki są przepiękne szybko kupujemy pozwolenia i ruszamy na podbój. Pierwsze rzuty muchówka, ale jakoś nie mogę się skupić na wędce, tylko oglądam to co mnie otacza, niestety wam tego nie opisze bo się nie da. Uwielbiam ten stan – cisza woda się przelewa ptaki śpiewają, Krycek coś marudzi, następnie ktoś tam powyżej wpada do wody :). Wody górskie maja to do siebie że nie są bezpieczne szybki prąd i śliskie kamienie nie umożliwiają dobrego poruszania się wgłąb rzeki. Mijają godziny wyciągamy swoje rybki małych wielkości, ale również bardzo cieszą. Dopiero pod koniec dnia wyciągam największa rybę spotkania lipienia który jak na swój gatunek jest okazały.Koledzy również maja spore lipki i tak kończy się dzień żal odchodzić nawet z myślą ze jutro tez jest dzień pełen wrażeń. Pobudka 5 rano heh, ale nikomu widzę ze się nie spieszy po nocnych rozmowach z “rudą” :).

Godzina 7 Chub mnie budzi idziesz?, nie trzeba mi już było powtarzać po szybkim śniadaniu byłem gotowy. Krycek odsypia z Hunterem dołączają ok 10 – śpiochy :). Z rana miałem na wędce troć niestety w pierwszym dniu zgubiłem z wrażenia podbierak :) wiec ryba po emocjonującym holu się spina. Znów padają ryby który były naszym celem. Kryckowi udaje się złapać swój rekord, naprawdę wyprawa jak najbardziej udana pogoda tez nie gorsza hmmmm kiedy tu wrócimy?????

LokacjaDatahunterkrycek
PikePerchZanderPikePerchZander
Mucha28/08/10000000

Severn

Wpisany w kategorii Wyprawy dnia 21/08/2010 przez krycek

Po długiej przerwie wracamy na rzekę Severn. Bardziej z braku laku gdyż mieliśmy jechać na kuter nad morze, ale w ostatniej chwili pogoda pokrzyżowała nam plany. Postanowiliśmy więc zobaczyć co słychać na naszej ulubionej rzeczce. W skład ekipy wchodził tylko Włodek i ja. Wyruszyliśmy z lekkim poślizgiem, bo Włodek miał przygodę z osami w łazience. Po przyjeździe na miejsce pogoda wyglądała obiecująco, poziom wody również. Zaczęliśmy obławianie miejscówek, mamy kilka skubnięć, ale nie możemy zaciąć. Po jakimś czasie mam pewne branie i udaje mi się zaciąć rybę, okazuje się jednak, że jest to mały szczupak, szybkie odhaczenie i ryba wraca do wody. Po jakiejś godzinie praktycznie bez brania wyciągam małego sandaczyka, nie większego niż 20cm – podejrzewamy, że jego bracia robią nam brania, będą bardzo trudnymi do zacięcia. Kilkadziesiąt metrów dalej mam ładne puknięcie i wyciągam okonka. Włodkowi nieco później udaje się również ‘wydłubać’ sandacza. Zrywamy jak zwykle wiele gum, nie łowiąc przy tym za wiele – lepsze to niż siedzieć w domu :D

LokacjaDatahunterkrycek
PikePerchZanderPikePerchZander
Severn21/08/10---111

Tamiza

Wpisany w kategorii Wyprawy dnia 19/08/2010 przez krycek

Tak jak obiecywałem postanowiłem popróbować boczny trok na Tamizie. Uzbroiłem się w pudełko małych i średnich gum, kilka haków i kilka ciężarków w granicach 10-14g. Pogoda była ładna wiec po powrocie z pracy i szybkim posiłku, ruszyłem nad wodę. Miałem dobre parę godzin czasu przed zachodem słońca. Szybko zrobiłem zestaw z małym twisterkiem, a na efekt nie trzeba było długo czekać, już za pierwszym rzutem moja wędka 3-14g zaczęła się wyginać. Nie był to duży okoń, ale to dobry start – pomyślałem. Eksperymentowałem jeszcze z wielkością gum i ciężarkami, jedne lepiej ‘chodziły’ na samym haczyku, inne kręciły się w kółko – podejrzewam, że to winna nieumiejętnego uzbrojenia – muszę się jeszcze wiele nauczyć ;) Efektami było wiele okoni – jednak w większości nie przekraczających 15cm, trafiło się kilka w granicach 20cm – te wydawały się olbrzymie w porównaniu do poprzedników. Metoda zdecydowanie ciekawa i skuteczna, fakt, że łupem staje się drobnica, ale jestem pewny, że przy sprzyjających warunkach nie tylko. Zdecydowanie będę ją jeszcze próbował przyszłości.

LokacjaDatahunterkrycek
PikePerchZanderPikePerchZander
Tamiza19/08/10---0>100

Shoreham

Wpisany w kategorii Wyprawy dnia 15/08/2010 przez krycek

Przyszła niedziela i udało mi się namówić moją Kaczkę jak i Andrzeja na wypad nad morze, na koniec również Kasia się załapała. Przede wszystkim miała to być wycieczka, wędkowanie miało być na drugim planie. Zadzwoniłem więc do ostrego by się poradzić gdzie grasuje makrela – powiedział, że w Brighton. No to jedziemy. Po przyjeździe okazało się, że jesteśmy dobre parę godzin przed przypływem – to dobry znak. Poszliśmy na molo dołączyć do innych wędkarzy, po dobrej godzinie okazało się, że nikt nic nie łowi – a już na pewno nie ma tu makreli. Nastaje przypływ – do tej pory padło kilka breamow na molo plus parę belon – niewiele jak na ilość wędkarzy. Moja ekipa też zdążyła się już znudzić, postanowiliśmy się zwijać – prawdopodobnie w najlepszym czasie, choć wątpię by udało się coś wydłubać na spinning tak czy tak. Poszliśmy na fish&chips – jeden z lepszych jakie jadłem :) Na koniec poszliśmy na plażę, bardziej dla widoków i rzucania kaczek niż wędkowania. Taka okazja by zakazić Kaczkę wędkarstwem zaprzepaszczona – eh te makrele ;)

LokacjaDatahunterkrycek
PikePerchZanderPikePerchZander
Shoreham15/08/10---000

Tamiza

Wpisany w kategorii Wyprawy dnia 14/08/2010 przez krycek

Weekend zawitał a ja jakoś nie miałem z kim lub gdzie się wybrać na ryby. Postanowiłem po raz kolejny dać szansę Tamizie. Pojechałem w dobrze znane mi miejsce lecz nie zaparkowałem tam auta, pomyślałem, że czas sprawdzić co jest nieco dalej. I tak parę kilometrów w dół rzeki znalazłem miejsce do parkowania. Gdy wyjeżdżałem z domu lało jak z cebra, po dojeździe na miejsce świeciło słonko – niestety taka ‘kratka’ miała być przez cały dzień. Przeszedłem może z 400 metrów i spotkałem Dominika – rozkładał gruntówkę. Zaczęło padać. Lało tak dobrą godzinę a ja kontynuowałem rozmowę z Dominikiem, który nie zdążył nawet rozłożyć sprzętu przed ulewą. Po powrocie słonka postanowiłem trochę porzucać, woda w Tamizie była o dziwo bardzo czysta – widoczność na jakieś 2m. Łowię pierwszego okonia (~20cm) na obrotówkę, holując go widzę jak podąża za nim horda jemu podobnych. W tej rzece to normalne, okonie występują w licznych grupach – z reszta normalne jest to chyba w każdej wodzie zakładając, że jest tam większa ilość okoni. Kolejnego okonia łowię na upatrzonego. Wyciągając przynętę z wody obrośniętą wodorostami przykuwam uwagę średniego okonia, który uparcie próbuje złapać kapiącą wodę z mojej przynęty. Jemu z kolei przygląda się grupka innych okoni w tym jeden co najmniej dwa razy większy niż reszta. Szybko czyszczę gumę i spuszczam pionowo w dół, w czasie opadu na moich oczach ‘duży’ zasysa kopyto. Szybki hol i ryba w podbieraku – 37cm, fotka i wraca do wody. Mam plan, żeby w tygodniu po pracy wybrać się z bocznym trokiem i paprochami na trochę zabawy – zobaczymy czy się uda :D

LokacjaDatahunterkrycek
PikePerchZanderPikePerchZander
Tamiza14/08/10---020