Norwegia
Od lat marzyło mi się morskie wędkowanie w Norwegi, w końcu się udało. Wylatujemy w piątek wieczorem, noc spędzamy na lotnisku w Oslo. Rano mamy samolot do Tromso, potem już z górki – jakaś godzinka w samochodzie i jesteśmy na miejscu :) Na szczęście w tej części Norwegii o tej porze roku nocy, nie uświadczysz. Mózg dostaje małego kręćka jak o 3 nad ranem cały czas jest widno – ciężko wyczuć, która jest godzina bez patrzenia na zegarek. Pogoda też nam dopisuje, jest zimno, za to z małą wilgotnością powietrza co sprawia, że zimno nie jest aż tak odczuwalne. Dwa dni mamy totalną flautę, co owocuje fajnymi zdjęciami, za to ryby w te dni jakby się wyłączyły – nawet wszechobecne małe dorsze. Z wędkarskiego punktu widzenie wycieczka jest mniej udana, nie wiem czy powodem jest bardziej halibutowy rodzaj łowiska, a może coś innego. Dorszy jest zatrzęsienie, niestety głownie małych – duże (powyżej 4kg) można niestety policzyć na palcach jednej reki. Największa ryba Marcina ma 18kg – nowy rekord, niestety bardzo odosobniony przypadek. Fajny wyjazd, wspaniałe towarzystwo, Norwegia zaliczona – czy będzie mnie tam ciągnęło za rok – raczej nie, ale fajnie było spędzić tydzień w tym dziwnym miejscu.
Lokacja | Data | Szczupak | Okoń | Sandacz | Pstrąg |
Norwegia | 27/06/2015 | - | - | - | - |